To było w połowie XIII wieku. Wtedy powstało osiedle, które stanowiło swoiste zaplecze Trzebiatowa, podobnie jak Stargard czy Dąbie w stosunku do Szczecina. Mimo funkcjonowania bez nazwy prawa miejskie uzyskaliśmy już w 1262 r., czyli kilkanaście lat wcześniej od Kamienia, Wolina i...Trzebiatowa właśnie. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że tożsamość etniczna tych ostatnich miała charakter zdecydowanie bardziej niemiecki niż słowiański, a więc prawo miejscowe musiało zostać uregulowane po to, by wprowadzić polski system lokacyjny.
Po pierwsze, tradycyjne przywileje. Czyli: uposażenie ziemi w ilości stu łanów, wolną żeglugę na Redze, zwolnienia od podatków na rzecz Księcia Warcisława II w ciągu dziesięciu lat oraz prawa wyrębu lasu książęcego w celu uzyskania drzewa budulcowego.
Wyobrażenie stroju pierwszych Słowian Zachodnich. Za: Lech Leciejewicz, Słowianie Zachodni, Wodzisław Śląski 2010.
Ze stu łanów, które otrzymało miasto aż dwadzieścia przypadło w udziale Jakubowi z Trzebiatowa, zasadźcy miejskiemu, który do miasta przybył wraz z liczną grupą Niemców. Na miejscu zastał już siedziby rycerzy słowiańskich. Według źródeł książę przekazał rycerzom dziesięć łanów, a ich służebnym-trzydzieści. Prócz rycerstwa do miasta napływali możni wraz z wszystkimi domownikami, dzięki czemu osada szybko się rozwijała. W momencie nadania prawa lubeckiego stanowili oni prawdopodobnie około połowę mieszkańców.
Zbierając te wszystkie dane znamy blisko 60% wszystkich pierwszych osadników ziemi gryfickiej. Co ciekawe, wśród nich jest kilku rycerzy znanych z imienia zamieszkujących prawdopodobnie teren objęty jurysdykcją Gryfic. Należą do nich: Cieszyn (Tessen) z rodu Kamczyków, brat komornika książęcego Bisprawa, Mikołaj Cierzbisławicz, Czesław Przemysławicz, Trzebimierz oraz Domosław.
Rycina przedstawiająca brzeg rzeki Regi autorstwa Hansa Hartiga.
Okres średniowieczny w dziejach Gryfic, ze względu na kształtującą się dopiero tożsamość miasta był bardzo burzliwy. Towarzyszyły mu liczne walki o żeglugę na Redze, która to była jedną z najbardziej opłacalnych gałęzi ówczesnej gospodarki i rozwoju. Spór nabrał tak dużych rozmiarów, że w 1326r. dowiedział się o nim sam papież poproszony o rozjemstwo, przeprowadzone w końcu na korzyść Gryfic. W XV wieku żeglugę zablokował Trzebiatów w trosce o pracę własnych młynów. Mimo wielu skarg i próśb kierowanych przez władze świeckie i duchowne nie chciano usunąć przeszkody. To skutkowało poważną niszczycielską wyprawą, która zapoczątkowała długoletni okres walk zakończony dopiero w 1488 r. przez księcia Bogusława X. Nakazał on usprawnić żeglugę na rzece, a jednocześnie zapewnił korzystne prawa finansowe dla kupców, żeglarzy i rybaków. Drugi okres walk trwał aż 120 lat, jednak Gryfice wykorzystywały swoje układy i siłę zbrojną do uzyskania ostatecznego sukcesu.
Widok na Basztę Prochową. Datowanie nieznane.
Głównym źródłem utrzymania i rozkwitu miasta w średniowieczu był handel. Umożliwiały go szlaki komunikacyjne, zarówno lądowy z okolicznymi miejscowościami, jak i morski. Gryfice były jednym z ośrodków eksportowych oraz aktywnym punktem wymiany towarowej. Co roku miasto miało swoje wielkie targowe święto, które upamiętniono również w zeszłym roku. Chodzi o jarmark świętego Gawła. (link) Ponadto, na dużą skalę handlowano drobiem, miodem i zbożem. Kulminacyjnym czasem dla handlarzy i kupców był odpust w kościele Mariackim, który miał miejsce 15 sierpnia każdego roku.
W średniowiecznych Gryficach istniało kilka cechów rzemieślniczych. Należeli do nich: kowale, murarze, sukiennicy, tkacze, płócienkarze, krawcowie, ślusarze, tokarze, bednarze, nożownicy, stolarze, piekarze, cukiernicy, rzeźnicy, kuśnierze, rymarze, szewcy, garbarze, katelnicy, szklarze i białoskórnicy, złotnicy oraz kramarze (właściciele niewielkich przedsiębiorstw handlowych). Istniało również wiele innych zawodów, których przedstawiciele stanowili zbyt małą grupę, by utworzyć osobny cech. Byli to: cyrulicy, balwierze, łaziebnicy, cynarze, młynarze i kapelusznicy podlegający bezpośrednio pod zarząd gminny.
Pozostałą grupę społeczną stanowiło pospólstwo miejskie zatrudniane przy najcięższych pracach związanych z budownictwem, transportem i żeglugą oraz zajmujące się pasterstwem, rybołówstwem i rzeźnictwem. Wraz z gospodarczym rozwojem szybko rosła liczba ludności miasta i w drugiej połowie XV wieku stanowiła już 2.500 mieszkańców.
Najstarsza znana panorama Gryfic autorstwa Lubinusa. 1617 r.
Przeważającą część dochodów miasta gromadzili kupcy. Nietrudno zatem domyślić się, że to do nich należała władza. Rada miejska składała się wyłącznie z bogaczy. Źródła notują nazwisko tylko jednego rzemieślnika, Krügera, który został burmistrzem. Jednak również on mógł pochwalić się ogromnym majątkiem, który był użyczany okolicznym włodarzom. Opanowanie przez Niemców rady miejskiej wcale nie świadczy o germanizacji Gryfic. Analiza imion i nazwisk burmistrzów i rajców dowodzi, że nawet wśród patrycjatu znajdowali się potomkowie słowiańskich rodzin. Mówią o tym następujące nazwiska: Myrow, Gąska, Dewitz, Wotuch, Ywan, Krzywic, Łodzia.
Spróbujmy przenieść się myślą i wyobraźnią do XVI wieku... Co to dużo mówić, higiena nie stała wtedy na najwyższym poziomie. Świnie wałęsały się po ulicach, a krowy i owce wypasano po drugiej stronie Regi. Pierwszym krokiem w kierunku zmian było wybudowanie łaźni publicznej oraz przytułków dla ubogich i starców. Pierwsza notowana w źródłach apteka w Gryficach powstała prawdopodobnie w 1626r.
Były to czasy, kiedy dużą wagę przywiązywano do obrony granic miejscowych. Przez pierwsze kilkadziesiąt lat istnienia krańce Gryfic grodził wał ziemny z fosą. Zupełnie jak w starych opowieściach o dzielnych rycerzach, którzy stanowili przecież integralną część średniowiecznego, gryfickiego społeczeństwa. O bardziej zaawansowanej infrastrukturze obronnej możemy mówić dopiero od XIV wieku, kiedy to powstały pierwsze mury kamienno-ceglane oraz bramy wjazdowe. Do dziś zachowały się dwie z nich. Nieistniejąca już Brama Regi stała nieopodal franciszkańskich budynków klasztornych. Zabudowa miejska nie była wówczas zbyt pokaźna. Należały do niej tylko dwie główne ulice oraz rynek. Stąd też ratusz pełnił funkcję nie tylko siedziby władz (w tym sądu), ale również hali sukienniczej. W podziemiach natomiast urządzono izbę tortur, w związku z przekazaniem Gryficom w 1327r. całej władzy sądowej łącznie z prawem karania „na gardle i ręku”. Kat i jego pachołkowie karali winnych za wszelkie przestępstwa bardzo surowo, powieważ tak stanowiło prawo lubeckie.
Zachowany średniowieczny pręgierz z Kołobrzegu. Zdjęcie autorstwa Jerzego Tatonia.
Za mniejsze przewinienia groził pręgierz. Na ścianach ratusza gryfickiego, przy bramach miejskich i na rogach głównych ulic znajdowały się żelazne uchwyty, które zaciskano wokół szyi skazańców. Karę tę stosowano np. za zabranie wiadra należącego do sprzętu przeciwpożarowego lub za udział w tumulcie w czasie szalejącej pożogi.W 1464r. Otton III nadał Gryficom przywilej bicia własnej monety, którego z powodu trudności gospodarczych nigdy nie wykorzystano.
Pierwsza wzmianka o szkole przykościelnej pochodzi z 1386 roku. Pewne jest jednak, że przy świątyni Mariackiej istniała ona już od jakiegoś czasu. Poza oświatą uczniowie tworzyli chór kościelny obowiązkowo uczestniczący w uroczystościach. Pozycja szkoły nie była zbyt mocna. Rektor nazywany był „mistrzem” zamiast bardziej nobilitujacego określenia „dominus”, a nauczyciele- czeladnikami. Tym sposobem ówczesną oświatę w Gryficach zrównano z...rzemieślnictwem.
Źródło: Szczecin. Miesięcznik Pomorza Zachodniego nr 9-10, 1962.